- autor: adamko91, 2016-04-23 20:49
-
Zespół młodzików po zwycięstwie w meczu na szczycie rozgrywek ligi okręgowej z Lechem Rypin 4:0 (0:0) został samodzielnym liderem rozgrywek.
Nasz zespół pomimo, że do Rypina pojechał w osłabionym składzie przede wszystkim bez najskuteczniejszego wiosną Kacpra Śpiewaka, zagrał znakomity mecz i pewnie zwyciężył 4:0. W pierwszej połowie to gospodarze posiadali inicjatywę ale ich akcje kończyły się przede wszystkim strzałami z dystansu, z którymi radził sobie w naszej bramce Mateusz Wachowicz. w tej części w ofensywie w zasadzie nie stwarzaliśmy zagrożenia ale bardzo dobrze graliśmy w defensywie. Po zmianie stron od samego początku przejęliśmy inicjatywę i już w 31' po składnej akcji objęliśmy prowadzenie po bramce Klaudiusza Bykowskiego. Rywale jeszcze nie do końca otrząsnęli się po pierwszej bramce, a na 2:0 podwyższył Jakub Eizenchart po tym jak mocno dośrodkowana przez niego piłka odbiła się od jednego z rywali i wpadła do bramki. Od tej pory dominowaliśmy już na boisku.Kolejne bramki dla naszego zespołu zdobyli Adrian Buczkowski i Klaudiusz Bykowski ale w międzyczasie mieliśmy jeszcze przynajmniej trzy stuprocentowe okazje do podwyższenia wyniku.
Niestety w Rypinie nie udało się wywalczyć punktów trampkarzom. Nasz zespół po dobrym meczu przegrał 1:2 (0:1) ale nasi zawodnicy zasłużyli na pochwałę za ambitną postawę. Wprawdzie pierwsza połowa należała zdecydowanie do Lecha, który już w 7' objął prowadzenie i wypracował sobie przynajmniej pięć idealnych okazji ale gospodarzom brakowało skuteczności. W pierwszej połowie nasz zespół stworzył tylko jedną sytuację ale powinna ona zakończyć się bramką. Nasi zawodnicy zgubili defensywę Lecha i znaleźli się w polu karnym rywala w sytuacji dwóch na jednego obrońcę ale w momencie kiedy Sebastian Fido zagrywał piłkę do wbiegającego Michała Górskiego zawodnik gospodarzy interweniując wślizgiem zatrzymał podanie rękom, a sędzia uznał, że rywal nie kontrolował tego zagrania i dlatego nie podyktował rzutu karnego. Po zmianie stron gra się wyrównał, a końcówka zdecydowanie należała do nas. Już w pierwszej akcji gospodarze w dość przypadkowych okolicznościach zdobyli drugą bramkę po tym jak w zamieszaniu przed naszym polem karnym jeden z rywali kopnął piłkę, a ta podbita przez Filipa Dwojaka zmieniła kierunek i przelobowała naszego bramkarza. Od tej pory zaczęliśmy grać dużo lepiej, a przede wszystkim atakowaliśmy bramkę Lecha. Po kwadransie gry Michał Górski strzelił bramkę kontaktową i mieliśmy jeszcze dużo czasu na zmianę niekorzystnego wyniku. Nasz zespół stworzył w tym czasie kilka okazji ale nie udało się doprowadzić do remisu. Gospodarze mieli też trochę szczęścia po tym jak Michał Górski minął bramkarza i z ostrego konta uderzył do pustej bramki, a piłka odbiła się od wewnętrznej części dalszego słupka ale nie wpadła do bramki.